Popatrzeć na to co jest..
Jak czasem trudno.
Nie zajadać, nie zapracowywać, nie zagłuszać zakupami, aktywnościami, obowiązkami, używkami, krzykiem.. … …
Tylko..
Zatrzymać się, usiąść w ciszy, w bezpiecznym miejscu..
Tylko ze sobą..
I zacząć oddychać.
Spokojnie, łagodnie dla siebie..
I przenieść całą swoją uwagę z tych wszystkich ważnych spraw „tam” – na siebie „tu”.
I powoli, w tym oddechu, otwierać się na czucie..
Tego, co w głowie..
Tego, co w klatce piersiowej..
Tego, co w brzuchu..
Tego, co w ramionach, nogach, plecach.. … …
Czuć i obserwować..
Siebie..
Pozwalając sobie czuć, to co zostało gdzieś „upchnięte” wtedy, kiedy się pojawiło, ale „tam, wtedy” nie było na to przestrzeni lub było to zbyt duże i ciężkie, żeby to przeżyć..
Więc poszedł rozkaz do ciała: „groźba utraty równowagi/kontroli/życia – odciąć czucie”.
Wejdź uwagą i skieruj oddech do tego miejsca w ciele, gdzie tamto uczucie zostało zablokowane.
Jakaś emocja – więc także jakaś energia – została tam zamrożona.. Być może już bardzo dawno temu.. I do dziś ten obszar jest dla Ciebie NIEDOSTĘPNY.
Im więcej takich miejsc w Twoim ciele, tym mniej czucia, mniej obecności na co dzień, mniej wrażliwości, zmysłowości, radości, energii – MNIEJ ŻYCIA W TOBIE.
Wiec jeśli chcesz je odzyskać: swoje ciało, odczuwanie, przyjemność płynącą z najczulszego, najsubtelniejszego dotyku, energię, witalność – to zacznij oddychać i powoli, miejsce po miejscu, pozwalaj sobie czuć to, co kiedyś być może w swojej wielkiej intensywności – mogłoby Cię zabić.
„Dziś jestem duży/duża” – powiedz i stań odważnie i otwarcie do tego, na co dziś masz siłę popatrzeć.
Tylko Ty możesz tego dokonać – tylko Ty możesz siebie uzdrowić z ran przeszłości..
A ja..? Będę tam razem z Tobą, by czuć i patrzeć..
Na to, co w Tobie trudne.. Bolesne, wstydliwe, odrzucone..
I wiesz co? Ja też tak mam, więc znam to dobrze. Co więcej, każdy z nas, Ludzi, ma takie miejsca w sobie.. Nikt nie został z tego „cudownie” wyłączony.. Wprost przeciwnie – tak wiele nas łączy.. w naszych „słabościach”..
Dokąd zabierze nas ta podróż?
Wrócimy – być może już ostatni raz – do tych odległych miejsc,
w których Dusza utknęła przy kimś drogim,
aby walczyć w jakiejś starej sprawie..
Po co tam wracamy?
Aby to, co utracone, zostało odnalezione,
to, co podzielone – mogło się połączyć,
to, co utraciło godność, znalazło szacunek i pokój,
aby Miłość i Życie znalazły do nas nową drogę,
a my – nasze własne miejsce.
Pogodzeni i uwolnieni od przeszłości
– do Życia, które dziś w nas zakwita..
Zapraszam serdecznie na moje warsztaty
w Akademii Świadomego Człowieka w Gdańsku.