W kontekście niedawnych relacji medialnych, odnośnie nadużyć, o które oskarżany jest słynny “uzdrowiciel z Brazylii”, dzielę się ważną dla mnie kwestią odpowiedzialności w relacji terapeutycznej.
W relacji pomocowej (terapeutycznej) biorą udział dwie DOROSŁE osoby: klient i terapeuta (lekarz/uzdrowiciel, etc.), więc można by przypuszczać, że obie te osoby są za siebie odpowiedzialne. Jednak, często zdarza się tak, że będąc w roli klienta/pacjenta zapominamy o swojej odpowiedzialności za nasze własne życie i chętnie oddajemy ją osobie pomagającej (terapeucie/lekarzowi/uzdrowicielowi), uznając niejako, że skoro przychodzimy do “specjalisty”, to tenże specjalista WIE LEPIEJ od nas, co nam dolega i co nam może pomóc, czy wręcz jest w stanie NAS UZDROWIĆ, czyli: uwolnić nas od bólu, rozwiązać ZA NAS NASZE problemy, czy wręcz w cudowny sposób sprawić, aby nasze życie nagle całkowicie się odmieniło, BEZ ŻADNEGO WYSIŁKU Z NASZEJ STRONY. Więc, zgodnie z zasadą: klient płaci i wymaga, zgodnie z oczekiwaniem i wyobrażeniem klienta, w tym modelu “pomocy” usługa wygląda następująco: klient przychodzi do specjalisty (od duszy, od ciała, od psyche), opowiada o objawach, wysłuchuje diagnozy, otrzymuje remedium/uzdrowienie/panaceum/uwolnienie, płaci za wizytę, odchodzi wolny od objawu i szczęśliwy – problem z głowy.
Tylko, czy klient, który TAK to sobie wyobraża, ma świadomość, co właśnie się stało, co właśnie zrobił ze swoją osobistą mocą? (tak, nawet w bólu, cierpieniu, chorobie, cały czas dysponujemy NASZĄ OSOBISTĄ MOCĄ, której wyrazem jest NASZA ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SIEBIE). Klient, który oddaje odpowiedzialność za swoje życie drugiej osobie, czyniąc ją tym samym WIĘKSZĄ I POTĘŻNIEJSZĄ OD SIEBIE, oddaje jej także swoją osobistą MOC i staje się całkowicie bezbronny i podatny na manipulację i wykorzystanie.
Odnosząc powyższe do sytuacji z mediów: jak potoczyłaby się sprawa, gdyby dana kobieta, która przychodzi po pomoc do “uzdrowiciela z Brazylii”, nie oddała mu odpowiedzialności za swoje życie i tym samym pozostała przy swojej mocy trzeźwej oceny sytuacji, aby na czas mu się przeciwstawić? Czy manipulator miałby jakiekolwiek szanse, aby dokonać nadużycia? Kiedy nadużycie JEST MOŻLIWE? – Kiedy pozbawiamy SIEBIE SWOJEJ WŁASNEJ MOCY oddając odpowiedzialność za nasze życie innym ludziom. Wtedy zachowujemy się jak małe dzieci – bezbronne i całkowicie zdane na łaskę i niełaskę dużych i silnych (żeby nie powiedzieć: wszechmocnych) dorosłych. I bywa, że zostanie to wykorzystane przeciwko nam. I wierzę, że są to przypadki marginalne, ale na tyle bolesne, że zdecydowałam się o tym napisać, aby każdy kto korzysta, czy zdaje się na pomoc drugiego człowieka, miał świadomość tego, jak wielką może zapłacić cenę, oddając odpowiedzialność za swoje życie innej osobie.
Więc co jest GWARANTEM naszego BEZPIECZEŃSTWA kiedy jesteśmy klientem w relacji “pomocowej”? Tak, zawsze branie odpowiedzialności za siebie, pozostawanie przytomnym, poczytalnym, uważne słuchanie, co druga osoba do nas mówi i obserwowanie tego, co nam to robi, czyli CZUCIE Z CIAŁA – “jak mi z tym jest?” – lekko, ciężko, dobrze, źle, mam ochotę zostać, mam ochotę wyjść, ufam mu/nie ufam, może się boję? I bieżący monitoring sytuacji podczas sesji: kiedy czuję dyskomfort, to przyznaję się przed sobą do tego co czuję, kiedy przekraczane są moje granice, to przyznaję się do tego i odpowiednio reaguję – mówię: STOP! Nie kontynuuję spotkania z osobą, która chce naruszyć, bądź narusza MOJE GRANICE, nawet gdyby CAŁY ŚWIAT OKRZYKNĄŁ JĄ BOGIEM.
Bo tak naprawdę KAŻDY Z NAS jest równie POTĘŻNĄ ISTOTĄ, zdolną do SAMODZIELNEGO dokonania CUDU UZDROWIENIA. Potrzebujemy tylko sobie o tym przypomnieć i nie bać się POPATRZEĆ NA SIEBIE SAMEGO. Z miłością, z darem wybaczenia sobie, odpuszczenia, przeoczenia tego, co w sobie z taką pasją zwalczamy. I będzie dobrze. JEST DOBRZE. Wraca MOC i SIŁA i RADOŚĆ.
I tego Państwu i sobie życzę na te Święta, aby każdy z nas przebaczył SOBIE i przyjął SIEBIE z tym wszystkim, co niedoskonałe, co haczy, boli, uwiera. A wtedy – dokona się CUD – CUD pojednania z samym sobą i uzdrowienia. Wróci miłość, moc i radość.
I na innych patrzeć będzie lżej 😉 <3